~*~
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego,
że wierzy w nie więcej osób.
Oscar Wilde
Rita Skeeter była czarownicą średniego
wzrostu z szykownie poskręconymi blond loczkami na głowie. W jej skrzydlatej
oprawce okularów lśniły fałszywe brylanciki, a długie paznokcie zdobił
szkarłatny lakier. Od lat pracowała dla Proroka Codziennego, opisując
niestworzone historie. W zeszłym roku relacjonowała poczynania podczas Turnieju
Trójmagicznego, szczegółowo zaglądając w życie prywatne poszczególnych
zawodników. Niestety kilka miesięcy później straciła stanowisko i zaczepiła się
jako dziennikarka w gazecie ''Żongler'' prowadzonej przez Ksenofiliusa
Lovegooda, ojca Luny.
Kobieta uśmiechała się do nich
jadowicie.
- No proszę, Harry Potter –
rzekła, wyjmując z swojej torebki zielone pióro oraz notes.
Ślizgonka spojrzała kątem oka
na Pottera, którego usta zacisnęły się w cienką linię.
- Zapomnij o jakimkolwiek
wywiadzie – warknął chłopak.
- Dlaczego? – spytała zdziwiona
Rita, przysuwając sobie krzesło do ich stolika. – Już widzę nagłówek. Harry Potter zakochany w domniemanej córce
Tego, Którego Imienia Nie Można Wymawiać. Szczere wyznania zakochanych –
rzekła z zachwytem, otwierając notes.
- Zaraz, zaraz – wtrąciła się
Hermiona. – Skąd wiesz kim tak naprawdę jestem?
Rita spojrzała na nią szybko, a
Riddle dostrzegła jak na twarzy kobiety zagościł rumieniec. Przecież nikt
oprócz Voldemorta, śmierciożerców, Dumbledore’a, Dracona oraz Harry’ego nie
znał jej prawdziwej tożsamości, a już tymbardziej nie powinna wiedzieć o niej
wścibska Skeeter.
- Mam swoje wtyki. – Czarownica
puściła dziewczynie perskie oko. Gryfon przyglądał się im bez przekonania.
- Żadnego wywiadu – burknął.
Dziennikarka niezbyt się tym przejęła.
- Czy wciąż uważasz, że
Sam-Wiesz-Kto powrócił? Czy wciąż podtrzymujesz wersję Dumbledore’a? Te bzdury,
które opowiada...
- To nie są bzdury! – odezwała
się Hermiona, przyciągając wzrok pozostałej dwójki. – Voldemort naprawdę
wrócił. Widziałam go!
Rita wzdrgnęła się
najprawdopodobniej przez wymówienie tego nazwiska, ale po chwili opamiętała.
- Więc opowiedz o tym. Czy te
plotki, że jesteś jego domniemaną córką, to prawda? Czy to prawda, że
zbuntowałaś się przeciwko niemu i przeszłaś na stronę Dumbledore’a? Czy to
prawda, że pokochałaś największego wroga swego ojca, którym jest Harry Potter?
Riddle’ówna po raz kolejny spojrzała
na czarnowłosego, który patrzył na nią uważnie. Musiała teraz podjąć decyzję i
wiedziała, że jeśli zdecyduje się na ten wywiad, to poniesie tego konsekwencje.
Mimo to wciąż zastanawiała się, skąd Skeeter znała jej prawdziwą tożsamność. Ostatecznie
spojrzała na nią i rzekła:
- Opowiem ci wszystko, ale
pod jedynym warunkiem.
- Jakim? – Kobieta
uniosła brwi.
- Ten artykuł trafi na
okładkę.
Harry nie ukrył zaskoczenia,
a blondynka uśmiechnęła się szeroko.
- Kochana, jestem pewna, że ten
artykuł wywoła sensację i na pewno wyląduje na okładce! – powiedziała
podekscytowana.
- Zwariowałaś? – odezwał się
Gryfon szczerze zaskoczony.
- Opowiedz o wszystkim, Harry.
O powrocie Voldemorta i o tym co wtedy widziałeś, a ja powiem to co wiem.
Przecież o to chodzi, prawda? Aby jak najwięcej ludzi uwierzyło tobie, nam –
rzekła Riddle. Nie trzeba było Pottera dłużej przekonywać.
~*~
Konkretna data publikacji
wywiadu, który Rita Skeeter przeprowadziła z Hermioną Riddle i Harrym Potterem
w Trzech Miotłach, nie była jeszcze znana, ale po wszystkim trzeba było długo
przekonywać czarnowłosego, iż to słuszna decyzja.
- Wciąż uważam, że będziemy
mieli kłopoty – mruknął, gdy pewnego wieczoru odwiedzili bibliotekę w
poszukiwaniu książki, która miała im pomóc w pracy domowej na zielarstwo.
- Harry, a czy już ich nie
mamy? Zastanów się – odparła Riddle, szukając księgi przy innym regale.
Bliznowaty westchnął ciężko.
- Chyba masz rację. Już nie
mogę się doczekać miny Umbridge – rzekł, a gdy na niego spojrzała dostrzegła
lekki uśmiech na ustach.
- Będzie wściekła –
odpowiedziała z rozbawieniem Hermiona, przeszukując kolejne tytuły. – Ciekawe
co powie Draco, gdy przeczyta wzmiankę o nim – dodała z satysfakcją. Nie omieszkała
nie wspomnieć o zdradzie blondyna.
- Będzie wściekły – powiedział
Potter, nie przestając się uśmiechać. – Mam! – odezwał się nagle, pokazując
dziewczynie książkę oprawioną w zieloną skórę.
- No nareszcie. Pokaż. –
Podeszła do niego i spojrzała na okładkę zaopatrzoną w tytuł, którego szukali
od jakiejś godziny. W tym samym momencie dziwnie zbladł, a jego oczy straciły
swój zielony kolor. – Harry? – szepnęła zaniepokojona, szturchając go w ramię.
Po jakiś kilku sekundach chłopak, jakby wybudził się z transu, a tęczówki
powróciły do poprzedniego stanu.
- To było dziwne – rzekł,
trzęsąc głową.
- Co takiego?
- Nic. To głupie. Chodźmy
zrobić tę pracę domową – odpowiedział i już chciał odejść w stronę stolików,
gdy Ślizgonka złapała go za rękę. Nie da przecież za wygraną. Coś się stało, a
ona chciała wiedzieć co.
- Harry, powiedz o co chodzi –
rzekła, patrząc mu w oczy. Potter po raz drugi tego wieczoru westchnął ciężko.
- No dobrze. Przez chwilę
widziałem ciebie stojącą na przeciw mnie w bordowej sukni. Wiem, to głupie, bo
przecież masz na sobie Ślizgoński mundurek. Chodźmy – powiedział szybko i chciał
odejść, gdy znów złapała chłopaka za ramię.
- Jak to w sukni?
Przerażenie powróciło, gdy
pomyślała o wizjach związanych z Elizabeth i Malcolmem. W większości z nich
była ubrana w bordową suknię. Tylko dlaczego Harry teraz zobaczył ją taką? Co
on miał z tym wspólnego? Wtedy przypomniała sobie drzewo genaologiczne
Slytherinów, które znalazła wiele miesięcy temu w bibliotece. Harry wywodził
się z gałęzi Elizabeth i Malcolma, a Hermiona brata Elizabeth - Nicholasa.
Wszyscy byli ze sobą spokrewnieni.
- Po prostu. Takiej sukni jakie
ubierało się w średniowieczu. To było dziwne. Nie rozmawiajmy o tym – rzekł
Harry i usiadł przy stoliku, zmieniając temat na pracę domową. Mimo wszystko
Riddle wiedziała, że jeśli i Potter zaczyna mieć wizje dotyczące tej pary, to
nie da jej to spokoju.
~*~
Rita Skeeter dotrzymała słowa.
Najnowsze wydanie Żonglera zawierające wywiad z Hermioną i Harrym ukazało się w
poniedziałek, tydzień po ich spotkaniu w Hogsmeade, a artykuł wylądował na
okładce.
Tamtego poranka córka Czarnego
Pana zeszła ze swojego dormitorium do Pokoju Wspólnego i już wiedziała, że coś
jest nie tak. Wszyscy Ślizgoni mijali ją z zniesmaczonymi minami, a kilkoro
pierwszoroczniaków wytknęło dziewczynę palcami. Riddle zignorowała to, ale w
środku wiedziała, że najprawdopodobniej nowy Żongler wpadł w obieg.
Podeszła powoli do kominka i
poznała prawdę, którą wyczuwała od samego początku. Na stoliku leżała gazeta.
Na pierwszej stronie widniało ogromne ruszające się zdjęcie jej oraz Harry’ego
całujących się w Trzech Miotłach. Nad nim widniał napis Harry Potter zakochany w córce swego największego wroga.
Pod nagłówkiem oraz zdjęciem
widniał wstęp Rity, który brzmiał następująco Harry Potter, lat 15, wywołuje powszechne oburzenie, oskarżając
szanowanych członków spłeczności czarodziejskiej o to, że są śmierciożercami.
Jego dziewczyna Hermiona Riddle, lat 16, potwierdza tę wersję oraz to, że jest
biologiczną córką Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, przez którego była
torturowana w czasie zeszłych wakacji. Opowiada również o swoim pochodzeniu,
dzieciństwie, zdradzie najlepszego przyjaciela oraz o tym jak bardzo tęskni za
zmarłą matką. Obydwoje zdradzają sekrety domniemanego powrotu Sami-Wiecie-Kogo
oraz tego jak się w sobie zakochali, pomimo przeszkód, które stoją na ich
drodze do szczęścia. Rozmowa została przeprowadzona przez dziennikarkę Ritę
Skeeter podczas wizyty w Trzech Miotłach w wiosce Hogsmeade.
Wywiad zajął ponad trzy strony.
O dziwo Rita nie pominęła żadnego istotnego szczegółu, chociaż niekiedy za
bardzo koloryzowała niektóre wątki, jak chociażby to, że Hermiona rozpłakała
się na wspomnienie o zmarłej Jean Masen. Ta kobieta przecież nie byłaby sobą,
gdyby tego nie zrobiła. Większość jednak była prawdą i nikt nie mógł temu zaprzeczyć.
Riddle bała się reakcji tylko jednej osoby. Nie Voldemorta, nie Dracona, nie
Malfoyów, nie Umbridge, ale samego Dumbledore’a. Miała się przecież nie
wychylać, a teraz wywołała burzę. Od początku zdawała sobie z tego sprawę, ale
jednak uznała to za słuszne. Ciekawe tylko czy dyrektor będzie również podzielał
tę opinię.
Hermiona spojrzała na drugie
zdjęcie z Harrym widniejące pod artykułem. Na tym po prostu uśmiechali się do
aparatu. Westchnęła cicho. Cisza przed
burzą.
Schowała egzemplarz Żonglera do
torby i opuściła Pokój Wspólny. Idąc na śniadanie zrozumiała, że wywiad wywołał
poruszenie. Potwierdziło to minięcie się z grupką Ślizgonów przy wyjściu z
lochów.
- Zdrajczyni krwi!
- Dziwka Pottera!
- Jak często dajesz mu dupy,
Riddle?!
Co raz bardziej zaczynała
żałować, że pięć lat temu wylądowała w Slytherinie. Zacisnęła zęby i dzielnie
ruszyła w stronę Wielkiej Sali. Śniadanie dopiero się zaczęło, więc nie była
jeszcze tak zatłoczona. Mimo to Hermiona czuła na sobie wzrok wielu uczniów.
Udając, że tego nie widzi, usiadła na swoim miejscu przy na wpół pustym stole
Ślizgonów. Wtedy dostrzegła Pansy, Milicentę oraz Crabbe’a i Goyle’a siedzących
kilka krzeseł dalej. Nie było z nimi Malfoya. Pansy i Milicenta zaczęły wytykać
ją palcami, a dwaj goryle spojrzeli ze złością. No tak, w końcu wraz z Harrym
oskarżyła ich ojców o bycie śmierciożercami. Ciekawe tylko jak długo zajęło
Goyle’owi przeczytanie tego artykułu. Przecież nie posiadał tej zdolności. Prawdopodobnie
Crabbe go wyręczył, odczytując na głos najważniejsze fragmenty.
Nalewając sobie owsianki,
powędrowała wzrokiem do stołu nauczycielskiego, przy którym nie było jeszcze
ani Snape’a, ani Umbridge, ani McGonagall, ani Dumbledore’a. Potem spojrzała na
stół Gryfonów. Potter tam był. Towarzyszył mu Ronald, pokazując Żonglera.
Ciekawe czy czarnowłosy już go przeczytał, czy zrobi to dopiero za moment. Nie
dane było jej jednak się tego dowiedzieć.
- RIDDLE!
Wielką Salę otoczyło echo należącego
do niej nazwiska. Tak dobrze wiedziała do kogo należał ten głos. Odwróciła
głowę w stronę wejścia i zobaczyła go.
Blondwłosy Ślizgon wyglądał na wściekłego, a zarazem zdruzgotanego. Oczywiście
w ręce ściskał magazyn.
Wszystkie oczy powędrowały w
ich stronę, ale Draco najwyraźniej się tym nie przejął. Ruszył w stronę stołu
Ślizgonów i rzucił przed dziewczynę egzemplarz Żonglera, na którym figurowało
zdjęcie z Harrym w Trzech Miotłach.
- CO TO JEST?! – wydyszał,
pokazując palcem na przedmiot. Riddle starła się być spokojna.
- Gazeta – odparła dobitnie,
dolewając sobie owsianki. – Matka cię nie nauczyła tego pojęcia? Gazeta to taka
rzecz, którą się czyta, aby dowiedzieć się o nowościach w świecie – dodała,
uśmiechając się perfidnie. Kpiła sobie z niego, co niezwykle ją bawiło.
- Wiem co to jest! – oburzył
się Malfoy. – Miałem na myśli te bzdury, które naopowiadałaś w niej o mnie i
ojcu! – warknął. Spojrzała na niego zdziwiona.
- Bzdury? To akurat prawda! –
syknęła. – Zastanawiam się co cię w tym artykule zdenerowało najbardziej. To co
powiedziałam o was czy może to zdjęcie na okładce? – zastanawiała się z kpiącym
uśmiechem, pokazując mu swoje zdjęcie przyklejonej do Harry’ego. Malfoy gotował
się w środku. Była tego pewna i o dziwo przynosiło to ze sobą masę
przyjemności.
- Pożałujesz tego, rozumiesz?!
– zagroził Draco, wyrywając dziewczynie gazetę. Tego było zbyt wiele.
- Grozisz mi? – zachrypiała,
podnosząc się z miejsca. Malfoy spoważniał i przez chwilę odniosła wrażenie, że
miał zamiar cofnąć się o krok, ale z tego zrezygnował. Zawahał się, czyli wciąż
jednak miał do niej jakiś respekt. – Zasłużyłeś na to, hipokryto. Ty i twój pieprzony
ojciec. Obydwoje jesteście siebie warci – wycedziła przez zaciśnięte zęby. Nikt
nie musiał słyszeć, o czym dokładnie rozmawiali.
Patrzyła w oczy byłego
przyjaciela, które teraz płonęły.
- Nienawidzę cię, plugawa
zdrajczyni – szepnął. Te słowa, które wypłynęły z ust blondyna, dogłębnie zraniły
Hermionę, ale nie dała po sobie tego poznać.
- Ja ciebie też, tchórzu.
Pokochać cię nigdy nie potrafiłam, ale z jaką łatwością znienawidziłam –
wymamrotała ze złością. Kłamała. Dopiero teraz zrozumiała, że nigdy tak
naprawdę nie znienawidziła Dracona. Znali się od zawsze i tęskniła za nim, ale
jeśli on obrał taką, a nie inną taktykę gry, to i ona nie mogła pozostać mu
dłużna.
Usta Malfoya zacisnęły się w
cienką linię. Dobrze wiedziała, że te słowa też go zraniły, ale był dobrym
aktorem. Zasłużył. Wtedy po prostu odwrócił się napięcie i opuścił Wielką Salę,
nie jedząc nawet śniadania.
Wzrok wszystkich jeszcze przez
chwilę spoczywał na niej, dopóki nie usiadła na swoim miejscu i nie zaczęła
jeść. Czuła na sobie też spojrzenia Harry’ego i Rona, ale zignorowała to. Nie
mogła przecież dać po sobie poznać, że przejęła się zachowaniem Malfoya.
~*~
Na transmutacji wszyscy zerkali
tylko na nią i Pottera, gdy usiedli razem w ostatniej ławce. Nikt nie zważał na
to co mówiła McGonagall na temat zaklęcia, które dziś przerabiali. Hermiona nie
rozmawiała jeszcze z czarnowłosym, więc wciąż nie była pewna czy przeczytał
artykuł, ale w sumie było w nim wszystko, o czym powiedzieli Ricie, więc nie
musiał tego robić, aby wiedzieć co tam pisze.
Draco najwyraźniej szczerze
znienawidził ją po publikacji gazety. Siedział w rzędzie obok i co chwila
łapała jego wściekłe spojrzenia skierowane w swoją stronę, ale nie przejmowała
się tym za bardzo. To zamierzona zemsta za to wszystko co zrobił. Upokorzenie
jego oraz Lucjusza przed społecznością magiczną. Nie mógł jednak zarzucić
dziewczynie jednego. Obrażenia Narcyzy. Ciotka Cyzia była jedyną osobą z
rodziny Malfoyów, o której Riddle dobrze wypowiedziała się w wywiadzie.
Bellatriks została równo poniżona, ale nie matka Dracona. Narcyza to jedyna
osoba, której Hermiona była tak naprawdę wdzięczna za wychowanie. Zawsze dobra,
niefaworyzowała jedynego syna tak bardzo jak Lucjusz i pamiętała, że pod ich
dachem żyje jeszcze drugie dziecko. Co prawda nie jej, ale istota ludzka, którą
trzeba było wychować i zapewnić ochronę.
To Narcyza zastępowała Jean.
Nie Bellatriks.
Artykuł napisany przez Ritę
Skeeter dla Żonglera wywołał nielada skandal w Hogwarcie. Po lekcjach już
prawie wszyscy nosili przy sobie egzemplarz gazety. O dziwo, Harry był
zadowolony z takiego obrotu sprawy.
- Miałaś rację. Większych
kłopotów mieć nie mogliśmy. Co prawda wytykają nas palcami bardziej niż
wcześniej, a Ron zjechał mnie od stóp do głów, ale jestem szczęśliwy – rzekł z
uśmiechem, gdy opuścili razem Wielką Salę po obiedzie i ruszyli w stronę Sali
Wejściowej. Ślizgonka mimowolnie odwzajemniła uśmiech i splotła swoją dłoń z
jego.
- Mówiłam, ale ty mnie nie
słuchałeś. Widziałeś minę Umbridge, gdy czytała Żonglera podczas drugiego
śniadania? – spytała brązowowłosa, rozśmiewając się na przypomnienie sobie
różowej twarzy Dolores. W sumie ten kolor pasował jej teraz do sukienki i
berecika.
Harry również wybuchł śmiechem.
- Nic nie pobije Snape’a.
Myślałem, że zmiażdzy mnie wzrokiem na eliksirach – rzekł.
Gdy tylko wydostali się z zamku
na puste błonia od razu znalazła się w ramionach Gryfona. Skradła z ust swojego
chłopaka zachłanny pocałunek, a on nie zamierzał protestować. Dziewczyna
zadrżała, czując jak jego ręce zawędrowały pod jej szatę. Wirowali w tym
pocałunku, dopóki nie zabrakło im tchu.
- Cieszę się, że cię mam –
wyszeptała. Sama zdziwiła się tym co właśnie powiedziała, bo w sumie nigdy nie
była skora do takich wyznań. Bliznowaty uśmiechnął się na to i pochylił nad jej
uchem.
- Zawsze przy tobie będę.
Kocham cię – odparł cicho, muskając wargami skroń Ślizgonki. Hermiona uśmiechnęła
się błogo, słysząc te słowa.
Dobry humor jednak szybko
prysł. Dlaczego? Ponieważ otworzyła oczy i dostrzegła intruza. Jakieś
trzydzieści metrów za Potterem stała niska kobieta ubrana w różową sukienkę i
berecik. Mina Dolores Umbridge nie wróżyła niczego dobrego.
Mamy kłopoty, Harry.
CDN.
_______________________________________________
Tak, tak, tak. Zdziwieni, co? Złapała mnie taka wena, że napisałam dwa rozdziały do przodu. Całość tego rozdziału stworzyłam w noc po publikacji trzydziestki dwójki i byłam zszokowana. Może dlatego, że nareszcie zaczyna się coś dziać i będzie przynajmniej przez następne kilka części.
Zapraszam Was do podziwiania nowego szablonu, który wykonała dla nas Empatia z bloga www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com z okazji trzecich urodzin HRP. Kochamy Cię i dziękujemy! <3 Również zachęcam Was do odwiedzenia jej bloga. To opowiadanie o Hermionie i Teodorze, a zarazem jedyny blog w blogsferze, który jeszcze czytam i komentuję. Naprawdę warto (opisy uczuć lepsze od moich!). Tylko nawet nie próbujcie z tego powodu odchodzić ode mnie na stałe! :)
Przypominam wszystkim o wyczyszczeniu listy informowanych. Jeśli wciąż chcecie być powiadamiani o nowościach, to zapraszam do pozostawienia komentarza z danymi kontaktowymi.
Wasza Alexuś załapała ostatnio wenę, więc z tego powodu zapraszam Was na zapowiedź rozdziału 34, którą znajdziecie już teraz w Menu.
Kocham Was, dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze i do przeczytania niebawem!
Hej ;p. Rozdział jest genialny!!! Piszesz przepięknie, cudownie, z emocjami! Nie możesz zmarnować takiego talentu! Kocham twoją opowieść i czekam na kolejny rozdział :)). P.S. W linkach masz napisany blog destiny-and-fate, a jego autorka pisze kontynuację pod http: //her-destiny-and-fate.blogspot.com/. Tak chciałam po prostu napisać ;pp. Cudna notka :).
OdpowiedzUsuńOd niedawna czytam Twoje opowiadanie i nie mogę się oderwać. Miłość Harry'ego i Hermiony jest taka słodka i ponad wszystko. Podobało mi się to, że nawet na początku, jak dziewczyna była podła dla wybrańca i go nie lubiła, to on darzył ją sympatią, a potem to już się tak fajnie potoczyło... Jestem ciekawa, co dalej będzie z Draco, mam nadzieję, że coś namiesza, z zazdrości i miłości do Hermiony zrobi coś, z czym nasza dwójka się będzie musiała zmierzyć. Będzie jakaś "bliższa" scena między córką czarnego pana a Harrym? No, nie to, żebym była zboczona, czy coś... Pozdrawiam i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Naprawdę bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem ciekawa reakcji Dumbledore'a, więc wstawiaj szybko nowe rozdziały! :)
Hej :). Tradycyjnie dzisiaj weszłam na Twojego bloga i byłam naprawdę zaskoczona tym, że 33 rozdział już się pojawił. Nie spodziewałam się go tak szybko, ale to nie oznacza, że się nie cieszę :D. Tak się wczytałam, że nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam.
OdpowiedzUsuńŁał, nie sądziłam, że tej kretynce uda się przeprowadzić wywiad z Harry'm i Mioną. Raczej byłam za tym, że oboje odmówią i wyjdą z baru, a tu proszę bardzo - opowiedzieli jej wszystko!Hmm, chociaż, to może nie był taki głupi pomysł... przecież Harry chciał, zeby wszyscy wiedzieli. Jednak teraz mogą mieć poważne problemy. Czemu zakończyłaś w takim momencie?! :)
No cóż, rozdział jak zwykle mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny ^^. A teraz lecę zobaczyć zapowiedź.
Pozdrawiam!
Naprawdę... to był coś! Niesamowite jesteś moja idolką, to co piszesz jak opisujesz zachowanie postaci jest dla mnie inspiracją ( ale przykro mi kochana na pierwszym miejscu jest Rowling i Cassandra Clare). Szczere pozdrowienia i zapraszam do mojego blooga
OdpowiedzUsuńzupelnieinnarzeczywistosc.bloog.pl
Świetne świetne świent i genialne. Po prostu miodzio na moje serduchoo *.* Alex jesteś niesamowita nie przestawaj pisać, błagam bo chyba wtedy nie wyrobię. Jesteś świetna. Lepiej napisane być nie mogło.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wena cie nie opuści i już niedługo zagości na twej stronie rozdział 34. Czekam z niecierpliwością...
P.S Szablon wspaniały cudowny i po prostu prze-prze-prze-piękny.
Świetna notka, widać przypływ weny i powrót świetności tego bloga:P
OdpowiedzUsuńW życiu bym się nie spodziewała, że Rita może napisać PRAWDĘ... Oba podkłady muzyczne pasują wręcz idealnie. Szkoda tylko, że rozmowa Draco i Hermiony nie było opisana z jego perspektywy :) Za to uwielbiam twój romansowy styl pisania scen miłosnych :D Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń :)
Hejka :)Niezłe :) Naprawdę :) Notka jest super :) Tak jak wszystkie :)Jestem pod wrażeniem :) Już nie mogę się doczekac na nową notkę :)
OdpowiedzUsuńKarolina J
Cześć.Strasznie zaciekawił mnie twój blog. Chciałabym Cie zaprosić na wywiad na mojego bloga . Jeśli się zgodzisz odpowiedz na fb na fanpage'u Zblogowani lub na mojego e-maila : emma151hp@gmail.com. Czekam na twoją odpowiedź..
OdpowiedzUsuńWitaj, droga Alex!
OdpowiedzUsuńNa samym początku chciałabym powiedzieć, że czytam HRP już bardzo długi czas, jestem jego wielką fanką, a twoja twórczość (może nie uwierzysz, ale zaczynałam właśnie od Twojej Hermiony-Potter) jest dla mnie pewnym wzorem do naśladowania .
Śmiało mogę stwierdzić, że "Riddle'ówna", po małej korekcie, mogłaby konkurować z oryginalnym "Harry Potterem". Tak lekko wszystko opisujesz, że trudno byłoby rozpoznać różnice między kanonem.
Ale okej, już nie słodzę. Moim skromnym zdaniem ten rozdział jest o wiele za krótki. Myślę, że dopiero następny pokaże prawdziwe konsekwencje ukazania się wywiadu. Jak dla mnie, ta notka mogłaby być połączona z następną.
Ponadto, oprócz zakończenia, które zmusiło mnie do czekania na następny wpis, zaciekawiła mnie krótka scena, gdzie Harry miał podobną wizję dotyczącą przeszłości do tych, jakie miewa Hermiona. Cały ten wątek bardzo ładnie ubarwia fabułę i sprawia, że czytelnik nie nudzi się ciągłymi słodkimi scenami między Harrym, a Hermioną.
Przeczytałam zapowiedź, już wiem, że następny rozdział będzie dużo ciekawszy od tego.
Pozdrawiam, Zusan.
PS Prosiłabym o informowanie mnie na moim gadu-gadu: 45824800
Rozdział krótki, jednak pełen emocji. Czytało się go lekko i przyjemnie.Nie myślałam, że Ropuchy da się jeszcze bardziej nie lubić, a tu proszę. Wyjątkowo paskudne babsko. Szkoda, że Dumbledore jest bezsilny wobec niej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zapowiedź kolejnego rozdziału i już nie mogę się go doczekać. Będzie się działo!
Piszesz na prawdę cudownie, podziwiam Cię za to. Wcześniej zapomniałam poprosić; informowałabyś mnie dalej ? Mój nr gg to 12755404. Podpisywałam się jako Rose Riddle, jednak już sobie to odpuszczę i będę po prostu Martą.
Życzę powodzenia w pisaniu. Pozdrawiam :)
Swietny rozdzial jak zawsze :-D
OdpowiedzUsuń