~*~
Człowiek jest tajemnicą
- z tajemnicy przybywa
i w tajemnicę odchodzi.
i w tajemnicę odchodzi.
Maria Dąbrowska
Tupot obcasów roznosił się echem
po korytarzu. Brązowowłosa dama opuściła przyspieszonym krokiem salę balową,
aby jak najszybciej znaleźć się z dala od tego przeklętego miejsca. Jej długa
bordowa suknia, która okuwała smukłą talię i odsłaniała ramiona, powiewała za
nią. Elizabeth Slytherin nie powtrzymywała łez.
Nicholas miał rację. Malcolm
Gryffindor nie był nikim innym jak zwykłym krętaczem, a ona wierzyła w każde
jego słowo. Uwierzyła, że się w niej zakochał, a teraz? Przecież nie wróci do
domu. Ojciec ją zabije. Dom Slytherinów był od kilku tygodni zamkniętą
twierdzą, odkąd wyznała Salazarowi i Nicholasowi, że podarowała serce
Malcolmowi. Wyparła się wszystkiego, a on tak ją potraktował.
Wtedy usłyszała za sobą znajomy
głos.
- Elizabeth! Proszę, zaczekaj!
Nie miała ochoty z nim rozmawiać,
a już tym bardziej nie teraz. Zbyt wiele emocji jak na jedno przyjęcie.
Przyspieszyła kroku, jednak czarnowłosy czarodziej był szybszy.
- Elizabeth! – wydyszał, odwracając
w swoją stronę. Odskoczyła oparzona.
- Czego chcesz? – warknęła,
odsuwając się na bezpieczną odległość. Jego brązowe oczy ukryte pod okrągłymi
okularami świdrowały ją. Dostrzegł, że płakała.
- Płakałaś? – wyszeptał. Podszedł
bliżej, aby ująć twarz dziewczyny w dłonie. Ponownie odsunęła się z niesmakiem.
- Nie dotykaj mnie, krętaczu. Lepiej
wracaj do Heleny – odparła. Na twarzy Malcolma pojawił się cień bezsilności.
- Elizabeth, to nie tak. Mnie i
Helenę nic nie łączy. Znamy się od dzieciństwa i jesteśmy jak rodzeństwo. Nic
więcej – rzekł, próbując znów się zbliżyć, ale nie pozwoliła na to.
- Spędziłeś z nią cały wieczór, a
mnie zostawiłeś przy stoliku wśród kompletnie nieznanych ludzi! – poskarżyła
się.
- Przepraszam. To nie miało wyjść
tak. Helena przyszła sama. W dodatku przygnębiona po kłótni z matką. Nie
chciałem jej tak zostawić – tłumaczył Malcolm. Miała już dość słuchania tych
głupich wyjaśnień. Helena była lepsza. Proste.
- Więc wolałeś zostawić mnie
samą, bo Helena jest ważniejsza, tak? Może jeszcze zamierzasz powiedzieć, że w
waszym tańcu nie było żadnego podtekstu? To nie wyglądało jak taniec dwójki
przyjaciół! Rozbierałeś ją wzrokiem!
Twarz Malcolma poczerwieniała.
- Teraz przesadziłaś, Elizabeth.
Dobrze wiesz, że jeśli miałbym rozbierać wzrokiem jakąkolwiek kobietę to tylko
ciebie. Rani mnie to, że wysuwasz takie oskarżenia. Nie ufasz mi? – szepnął.
Poczuła wstyd.
- To twoja wina.
- Wiem – odpowiedział zgodnie
Malcolm. – Już przeprosiłem. Co mogę jeszcze zrobić? Obiecuję, że to się więcej
nie powtórzy. Tylko proszę, nie kłóćmy się przez to. Nie wyobrażam sobie życia
bez ciebie – dodał, znów przybliżając się od niej. Tym razem nie odsunęła się.
– Wybaczysz mi? – szepnął Elizabeth do ucha.
Podniosła wzrok i spojrzała ukochanemu w oczy. Odnalazła w nich skruchę.
- Pierwszy i ostatni raz –
powiedziała poważnie. Gryffindor uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję, kochanie. – Wziął
czarownicę w ramiona, a ona z mało znanego powodu roześmiała się, obejmując go
mocno.
- To
nieodpowiednie. Co jeśli twój ojciec wyjdzie z sali i nas zobaczy? – szepnęła
mu do ucha.
- Uzna, że nie powinien nam przeszkadzać i wycofa się - odpowiedział, gdy znalazła się znów na ziemi, a on pocałował ją w odkryte ramię.
- Trochę przyzwoitości, Malcolmie.
~*~
Nastoletnia Hermiona Riddle miała
właśnie wrażenie, że zaraz zapadanie się pod ziemię. Uczucie kompletnego
zaskoczenia oraz niepewności rozlały się po niej, gdy stała naprzeciw sporej
grupy wpatrujących się w nią czarodziei. Wciąż nie docierało do Ślizgonki to
jak tu się znalazła ani co się dzieje. W końcu poszła tylko za Harrym i Ginny
do schowka na miotły, by przyłapać ich na gorącym uczynku, potem w środku nie
zastała nikogo, aż natknęła się na Cho Chang i Lunę Lovegood. Wtedy one zabrały
ją do tego ogromnego i pustego pomieszczenia, które oświetlały jedynie pochodnie
wiszące na ścianach.
Spłonęła rumieńcem, dostrzegając
obecność czarnowłosego Gryfona wśród zebranych uczniów.
- Potter, czyś ty oszalał?! –
krzyknął nagle ktoś z tyłu. – To Hermiona Riddle! Wyda nas Umbridge!
To Michael Corner, rzekomy
chłopak Ginny. Dla Riddle po prostu strasznie lalusiowaty Krukon. Puszył się
dobrym miejscem w drużynie Quidditcha i nic więcej. W sumie idealnie pasujący
do Weasley.
- Nie wiem o co chodzi oraz gdzie
jestem, ale na pewno nie wydam was żadnej Umbridge – rzekła zbita z tropu
Hermiona.
- Skąd możemy mieć pewność, że
możemy ci ufać? Trzymałaś z Malfoy’em i jego szajką, a oni popierają Umbridge!
Teraz cały pomysł szlag go trafił! – odezwał się Dean Thomas, który pojawił się
za obecnym w pomieszczeniu Ronem.
- Nie zgadzam się na to! –
burknął znów Corner. – Potter, nie obchodzi mnie co cię łączy z Riddle! Nie
zgadzam się, aby dołączyła do nas!
- Nie wiedziałam, że jesteś tak
naiwny, Harry! Upokorzyła cię dziś na obiedzie w perfidny sposób, a ty przychodzisz
z nią na spotkanie? Zwariowałeś?! – Parvati Patil również nie kryła oburzenia.
Ślizgonkę otoczyła fala wstydu,
gdy przypomniała sobie, jak potraktowała bliznowatego podczas obiadu. Może
rzeczywiście nie powinna była zareagować tak impulsywnie? Mimo wszystko i tak
nic nie rozumiała. Jakie spotkanie, dlaczego czarnowłosy miałby ją tu
przyprowadzać, o co chodziło?!
Spojrzała na Harry’ego, który
najwyraźniej też nie wiedział jak zareagować. Milczał czerwony jak burak.
- Harry wcale nie przyprowadził
Riddle!
Wtedy z tłumu wyszła Ginny Weasley, co
zdenerwowało Hermionę. W ciągu ostatnich dni wymyśliła chyba z pięćdziesiąt sposobów jak pozbawić
rudowłosą życia.
- Szłam z nim na spotkanie i nie było jej z
nami – dodała Ginny.
- Słuchajcie – wtrąciła się
Hermiona. Była pewna, że Harry nie spuszcza z niej wzroku, więc musiała teraz
uważać na słowa. – Naprawdę nie wiem jak się tu znalazłam. To wszystko stało
się tak szybko. Zobaczyłam Weasley i Pottera idących do tego schowka, więc po
prostu poszłam za nimi. Mniemam, że tworzycie jakieś tajne stowarzyszenie, o
którym różowa ropucha nie może się dowiedzieć. – Mimowolnie zaśmiała się pod
nosem na to porównanie Umbridge, a kilka osób poszło w jej ślady. – Co do
Malfoya... Nie rozmawiam z nim. W ogóle nie zadaję się już z jego paczką, a w
Slytherinie mają mnie za odmieńca – rzekła.
Nikt nie odezwał się, choć też
wszyscy nie potrafili oderwać od niej ciekawych spojrzeń. W końcu odezwał się
ktoś kogo najmniej się spodziewała.
- Dobrze. Kto jest za tym, aby
wtajemniczyć Hermionę oraz przyjąć do naszej grupy? – Harry popatrzył
wyczekująco na wszystkich, a sam podniósł
rękę.
Kilka osób poszło w jego ślady, a
z każdą sekundą podnosiło się ich coraz więcej.
- Będziemy mieć nową koleżankę! –
zawołała z uśmiechem Luna Lovegood, podnosząc rękę, a tym samym pomachała Riddle’ównie,
co zaskoczyło niebieskooką. Ręki nie podniósł Michael Corner, który dalej stał
naburmuszony, Dean Thomas, Ron oraz... Ginny Weasley. Wtedy Riddle miała ochotę
obdarzyć wściekłym spojrzeniem rudowłosą, ale w ostatniej chwili powstrzymała
się. To i tak bez sensu.
- Przegłosowane – oznajmił Harry,
po czym odwrócił się w stronę Ślizgonki, której zrobiło się gorąco pod jego wzrokiem.
– Tworzymy tajne stowarzyszenie GD, czyli inaczej Gwardia Dumbledore’a. Na
spotkaniach, o których Umbridge nie ma prawa się dowiedzieć, uczymy się magii i
zaklęć, których zabrania nam ona używać na swoich zajęciach – dodał.
Wpatrywała się w niego osłupiała,
przyswajając sobie nowe informacje. Eureka! To właśnie było to brakujące
ogniwo, którego tak szukała przez ostatnie tygodnie. Coś wbrew Umbridge, wbrew
Ministerstwu.
- Jesteście genialni! – szepnęła.
– Chcę się przyłączyć! Kto to prowadzi? – zapytała, zdając sobie sprawę, że
przecież żaden z nauczycieli nie wszedłby w tak szalony pomysł.
- Nasz guru! – zawołał mały
chłopiec o imieniu Nigel, który stał z przodu grupy. Wskazał ręką na Pottera,
który poczerwieniał na twarzy, a wśród zebranych wybuchły oklaski.
Harry. Z zachwytem wpatrywała się w okularnika, który zawstydzony
uciekł wzrokiem. Nie wspomniał ani słowem o żadnych spotkaniach. Może nie ufał
jej aż tak bardzo, jakby się tego spodziewała?
- To co? Zaczynamy?
- Tak!
~*~
Zebranie było wspaniałe.
Czarnowłosy uczył wielu przydatnych zaklęć rozbrajających, a Hermiona czuła jak
szczęście wypełnia ją od środka.
Gdy pod koniec spotkania razem z
Luną, która okazała się naprawdę przyjemnym rozmówcą, zbierały pozostałości po
kukle śmierciożercy, usłyszała szept przy uchu.
- Zostań, gdy wszyscy już pójdą.
Musisz wpisać się na listę członków.
Odwróciła się i dostrzegła
Pottera, który akurat odszedł w stronę Deana i Rona. Zagryzła niezauważalnie
wargi. Był niesamowity. Cała dotychczasowa złość na Gryfona momentalnie prysła.
- Gotowe! – ucieszyła się nagle Luna,
gdy zebrała już ostatnie pozostałości po zajęciach. Schowała różdżkę, zarzuciła
torbę na ramię i uśmiechnęła się. – Przyjdziesz na następne zebranie? –
zapytała.
- Jeśli tylko Harry mi pozwoli… -
zaczęła niepewnie, a przez usta dziewczyny przebiegł przebłysk uśmiechu na myśl
o okularniku.
- Och, na pewno ci pozwoli! –
rzekła Luna, ciągnąc Ślizgonkę za rękaw. – Odprowadzisz mnie do wieży Krukonów?
Riddle uśmiechnęła
się szeroko. Lovegood była tak przyjemną i otwartą osobą, od której buchał
optymizm, że aż chciało się śmiać. Dlaczego nigdy wcześniej nie potrafiła tego
zauważyć?
- Przepraszam, Luno, ale muszę
jeszcze zostać. Harry prosił, żebym wpisała się na listę członków – odparła.
Blond włosa nie przestała się uśmiechać.
- Czyli na pewno ci pozwoli
zostać z nami! To do zobaczenia na kolejnym spotkaniu! – Pomachała jej
zawzięcie i w podskokach wybiegła z Sali.
Wtedy Hermiona dopiero zdała
sobie sprawę, że została w pomieszczeniu sama, oprócz… Czarnowłosy chłopak stał
kilkanaście metrów od niej przy jednym z luster. Zdała sobie sprawę, że
uśmiechał się do niej. Odwzajemniła gest i podeszła do niego, chowając różdżkę
za pazuchę.
- Widzę, że polubiłaś się z Luną
– zauważył, gdy stanęła obok.
- Jest naprawdę niesamowita. To
gdzie mam się podpisać? – spytała.
- Tu – rzekł, podając
brązowowłosej ołówek i wskazał na długą listę przyczepioną do lustra. Widniało
na niej ponad dwadzieścia nazwisk, a nagłówek brzmiał ''Gwardia Dumbledore'a’’.
Dopisała po chwili kolejny
numerek na liście i podpisała się zamaszyście Hermiona Meropa Riddle. Oddała Gryfonowi ołówek i uśmiechnęła się.
- Gotowe – oznajmiła.
- Przyjdziesz na następne
zebranie?
W jego oczach odnalazła nadzieję.
Jeden blask zielonych tęczówek i od razu wiedziała co odpowiedzieć. To takie
niewiarygodne, że po tym co zrobiła na obiedzie on wciąż chciał ją widzieć.
- A chciałbyś, abym przyszła? –
szepnęła.
- Tak – wymamrotał bezmyślnie.
- Więc przyjdę. Tylko musisz mi
powiedzieć kiedy.
Potter pogrzebał w kieszeni i po
chwili wyjął z niej galeona.
- Wynalazek Ginny – wyjaśnił,
pokazując monetę. – Gdy zostanie podjęta decyzja o dacie i godzinie spotkania
znajdziesz je tutaj – dodał, wskazując odpowiednie miejsce na galeonie. – To po
to, aby Umbridge się nie zorientowała, jeśli każe komuś opróżnić kieszenie.
Wpatrywała się zachwycona w podarunek.
Po chwili bezpiecznie schowała go do kieszeni i szepnęła:
- Dziękuję, że pozwoliłeś mi tu
zostać.
- To nie była tylko moja decyzja,
ale wszystkich – odparł.
- Ale jednak byłeś za tym, żebym
została.
Czarnowłosy uśmiechnął się i odgarnął
włosy jej z twarzy, które opadały dziewczynie na twarz.
- Poszłaś za mną i Ginny do
schowka, bo myślałaś, że potajemnie się spotykamy, tak? – spytał.
Uciekła wzrokiem gdzieś ponad
jego ramię. Musiała się do wszystkiego przyznać, bo nie potrafiła, aż tak
kłamać przez Potterem. I tak wszystkiego się domyślił.
~*~
Przymknął z rozkoszą oczy, czując
jak ręce Riddle oplatają jego szyję. Jej dotyk działał na niego łagodząco. Była
taka ciepła i zmysłowa.
Przez przymknięte powieki ujrzał
jak na usta dziewczyny wprasza się lekki uśmiech. Harry przysunął się bliżej w
taki sposób, że ich twarze dzieliły teraz zaledwie milimetry. Czuł zapach ukochanej
na sobie, co przyprawiło go o cichy jęk.
- Wrócisz do mnie, prawda?
Powiedz, że tak – zachrypiał. Oddech Ślizgonki przyspieszył, gdy dłońmi
zawędrowała pod kołnierzyk Pottera.
- Tak. Wybaczysz mi, to co
zrobiłam podczas obiadu? Poniosło mnie – wyszeptała, zagryzając chciwie zęby na
dolnej wardze chłopaka. Nie odpowiedział tylko pocałował Riddle’ównę prosto w
malinowe wargi.
~*~
Draco Malfoy wpatrywał się z
nieopisaną wściekłością w parę nastolatków, która zmierzała zaśnieżoną ścieżką
w stronę Trzech Mioteł. Trzymali się za ręce. Wściekłość, która wypełniała
właśnie Ślizgona, była niezmierzona. Musiał szybko wypełnić postawione mu
zadanie. Omamić Riddle i oddać w ręce Czarnego Pana. Zasłużyła na cierpienie,
po tym wszystkim co zrobiła. Był tylko jeden mały problem.
Potter coś podejrzewał. Potwierdzeniem
było jego zachowanie podczas obiadu kilka dni temu. Co prawda, Hermiona tylko
na niego nawrzeszczała, ale nie zmieniało to faktu, że Gryfon musiał zauważyć
jak blondyn dolewał eliksiru miłosnego do jej soku.
Musisz być ostrożniejszy, Draco – pomyślał wychowanek Domu Węża.
~*~
Pomimo, iż był początek marca,
śnieg prószył, jakby dopiero zaczęła się zima. Hermiona usiadła na krześle w
Trzech Miotłach, chuchając w zmarznięte dłonie, aby szybciej je ogrzać.
- Dwa piwa kremowe, proszę –
zwrócił się Harry do kelnerki, która akurat podeszła, aby spisać zamówienie i
również usiadł. Chłopak zwrócił się do towarzyszki, gdy tylko młoda dziewczyna
zniknęła za ladą. – Zaraz się rozgrzejesz – rzekł z uśmiechem.
Brązowołosa odwzajemniła ciepło
gest i mimowolnie spojrzała na zatłoczoną ulicę za oknem. Nie znosiła zimy.
Kojarzyła się tylko ze smutkiem i zimnem. Ślizgonka nie znosiła, gdy na dworze
była niska temperatura, a pierwszoroczniacy rzucali się śnieżkami, które zwykle
lądowały na osobie, która miała za nieszczęście akurat przechodzić obok. Grr.
W tym samym momencie kelnerka
przyniosła im dwa kufle piwa kremowego.
- Od razu lepiej – szepnęła z
radością Riddle, pijąc ciepły napój. Harry spojrzał na nią z nad swojego piwa i
uśmiechnął się.
- Zostało ci trochę pianki –
rzekł. Dziewczyna spojrzała na niego zdezorientowana. Jakiej znów pianki? Wtedy
pokazał miejsce, w którym zostało jej trochę piany od piwa. Roześmiała się i
już chciała wytrzeć twarz, gdy Potter zaprotestował. – Ja to zrobię – dodał,
nachylając się przez stół. Zebrał ustami pianowe wąsy dziewczyny, po czym
odsunął się na kilka centymetrów. Uśmiech nie schodził z twarzy nastolatki.
Spojrzała w jego zielone oczy. Bardzo się cieszyła, że w końcu mogli spędzić
razem trochę czasu i wybrać się w sobotni poranek do Hogsmeade.
- Już lepiej? – spytała.
- Owszem – odparł i pocałował ją
krótko, lecz nadzwyczaj czule. Bez zastanowienia odwzajemniła pieszczotę. Radosna
chwila nie potrwała długo. W tym samym momencie coś ich oślepiło. Wtedy
odskoczyli od siebie, aby zobaczyć co było żródłem tego światła. Jedyne co
zobaczyli to aparat, którego właścicielką był nie kto inny, aniżeli
dziennikarka Rita Skeeter.
CDN.
Dziękuję Wam za cierpliwość i że wciąż przy mnie jesteście, kochani. Przepraszam, że rozdział takiej jakości, ale weny brakowało, a ja chciałam go w końcu skończyć. Za wszelkie błędy również przepraszam, ale do tej pory w poprawianiu pomagała mi koleżanka, a tym razem musiałam zrobić to sama. Poproszę o komentarze, jeśli znajdziecie jakieś błędy. Chętnie je poprawię.
Optymistycznie patrzę w przyszłość. Mam już plan wydarzeń rozdziału 33 i 34, więc oby do przodu.
Optymistycznie patrzę w przyszłość. Mam już plan wydarzeń rozdziału 33 i 34, więc oby do przodu.
Nie wiem czy pamiętacie, ale Hermiona Riddle-Potter obchodzi teraz trzecie urodziny. Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Jeszcze niedawno miałam czternaście lat i zakładałam tego bloga, a teraz mam już siedemnaście, prawie osiemnaście, a on wciąż istnieje. Dziękuję Wam za wszystko, bo gdyby nie Wy, to ten blog nie istniałby w blogsferze, a zapewne gdzieś w czeluściach mojego komputera. Za wszystkie komentarze, rady, pochwały, krytykę i odwiedziny. HRP żyje dla Was.
Mam nadzieję, że rozdział 33 pojawi się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, jeśli nie wcześniej. Oczywiście o wszystkim poinformuje Was zapowiedź. Może w końcu mi się uda ściągnąć Ricka-kamerzystę z tej przeklętej Majorki? :)
Wciąż możecie zadawać mi pytania na formspringu oraz lajkować stronę na Facebook. Podjęłam również decyzję, iż rozdział 32 był ostatnim, o którym informowałam osoby z poprzedniej listy powiadamianych. Została ona wyczyszczona, a Was proszę o komentarz pod tym postem z danymi kontaktowymi, jeśli wciąż wyrażacie chęć otrzymywania powiadomień o nowościach!!!
Hejka :) Nie mogę uwierzyc :) Rozdział jest super ! Ekstra . Warto było czekac aż tyle na ten rozdział :) Jesteś mega :) Życze weny i mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się już wkrótce :)
OdpowiedzUsuńKarolina J
Witaj. Dziękuję za miłe słowa. Publikacja zajęła mi bardzo długo, ale cieszę się, że w końcu osiągnęłam mój cel.
UsuńJa również mam nadzieję, że rozdział 33 ukaże się niedługo. :)
Pozdrawiam,
Nareszcie wróciłaś!!! Świetny rozdział, chociaż Draco było mało :P nareszcie stosunki pomiędzy Hermioną a Harrym się poprawiły :D
OdpowiedzUsuńWitaj. Również cieszę się z mojego powrotu i dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście, Dracona było mało, ale coś czuję, że w następnym rozdziale pojawi się go więcej. :)
UsuńCo do Harry'ego i Hermiony, chyba nie umiałabym długo ich trzymać oddzielnie. :)
Pozdrawiam,
Świetny rozdział! Czuję, że Rita Skiter wywoła aferę :) Czy mogłabyś mnie informować o nowych postach przez gadu? 46100294
OdpowiedzUsuńJulia
Witaj. Oj, ja również czuję, że Rita namiesza.
UsuńOczywiście, że mogę Cię informować. Dziękuję za informację. :)
Pozdrawiam,
Jestem zadowolona, że dodałaś kolejny rozdział. Nie czytam już blogów, ale twój jest wyjątkiem. I bardzo mi się podoba. I bardzo chciałabym być ciągle powiadamiana o nowościach. A rozdział był super. Ach... czyżby Rita znów chciała coś namieszać? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziękuję, iż traktujesz HRP jako wyjątek. Jest mi niezmiernie miło z tego powodu. :) Gdybym nie wiedziała kim jesteś, to zastanawiałabym się czy mam Cię informować, ale poinformowałaś mnie na GG, że Ty to Ty, więc nie ma problemu.
UsuńCo do Rity, też coś czuję, że namiesza. :)
Pozdrawiam,
ach.. Kocham cię :) cieszę się że jest nowy rozdział. Pięknie wyszło jak sie pogodzili kocham ich..
OdpowiedzUsuńGłupia dziennikarka ciekawe jak sobie z tym poradzą... :D
Mam nadzieje że doczekamy na kolejnych urodzin z kolejnymi pięknymi rozdziałami :D
Witaj.
UsuńOj, już bez takich wyznań. Cieszę, że rozdział przypadł Ci do gustu. :)
Ja też jestem ciekawa jak sobie poradzą z Ritą, ale mam nadzieję, że dowiemy się tego w następnym rozdziale. Dziękuję za miłe słowa i również wyrażam nadzieję, że w następne urodziny spotkamy się ponownie w tym samym gronie, jeśli nie szerszym. :)
Pozdrawiam,
Super rozdział.Nie mogłam się doczekać. Na prawdę super. :D
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziękuję Ci za miłe słowa. :)
UsuńPozdrawiam,
Nie mogłam się doczekać rozdziału. Nie jestem rozczarowana, jestem wniebowzięta! Ale tylko dlaczego taki ciekawy koniec?! Teraz jeszcze bardziej będę się niecierpliwić czekając na następny rozdział :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Witaj. Cieszę się, że nie jesteś rozczarowana nowym rozdziałem. Niezwykle ciężko mi się go pisało, więc jestem wniebowzięta, że moja praca została doceniona. Koniec zawsze musi być ciekawy, żeby potrzymać czytelników w lekkiej niepewności. :)
UsuńPozdrawiam,
Podobnie jak reszta nie mogłam się doczekać rozdziału, który okazał się cudowny. Niesamowicie podobał mi się początek, będący wspomnieniem przeszłości. Miły wątek odbiegający od głównego tematu. Zauważyłam tam powtórzenie ostatnich linijek w rozmowie.
OdpowiedzUsuńCo do Hermiony to cieszę się, że już jest z Harry'm i jest szczęśliwa i mam nadzieję, że na długo. ciekawi mnie jednak, co wymyśli Malfoy. Uwielbiam drania ;)Bardzo ciekawi mnie również, co zrobi Rita. Paskudny babsztyl.
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Oby był wcześniej niż przed dwoma miesiącami.
Gratulację z powodu kolejnej rocznicy i życzę wytrwałości oraz weny ! ;)
Pozdrowienia
Witaj.
UsuńDziękuję za miłe słowa. Tak, uznałam, że wątek Elizabeth i Malcolma został trochę przeze mnie zapomniany, więc trzeba go przywrócić, bo jest całkiem istotny dla dalszej fabuły. Dziękuję za wytknięcie mi błędu z powtórzeniem ostatnich linijek w rozmowie. Już to poprawiłam. :)
Hermiony i Harry'ego raczej długo nie potrafiłabym trzymać oddzielnie. Na razie nie planuję żadnej kłótni z nimi w roli głównej, ale zapewne pojawi się kilka przeszkód w najbliższych rozdziałach. :) Malfoy i Rita namieszają, to prawda.
Myślę, że rozdział pojawi się wcześniej niż za dwa miesiące, ale o wszystkim poinformuję w zapowiedzi.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam,
Odkąd pojawiła się zapowiedź tego rozdziału, cały czas wchodziłam na Twojego bloga, aby sprawdzić, czy już się pojawił :).
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, a zwłaszcza z tegoż powodu, że Hermiona i Harry w końcu się pogodzili ^^. Tylko nie podoba mi się zachowanie Ginny. Hah, tak jakoś wyszło, ze nigdy jej nie lubiłam ;p.
Hm, ciekawi mnie, co zrobi Dracon. Skoro nie wypalił jego wcześniejszy plan, co wymyśli tym razem?
O rany, co ta kretynka robiła tam z tym aparatem? Wrr, jak ja jej nie lubię -.-
Nie martw się, nikt nie jest zły za Twoją tak długą nieobecność - no w każdym bądź razie nie ja :). Rozumiem, że masz też swoje życie; mi też się zdarzają takie długie nieobecności. Poza tym, gratuluję z kolejnej rocznicy bloga! :).
Mnie nie musisz informować, bo i tak regularnie tu wchodzę :).
Pozdrawiam i życzę weny!
Witaj Luie,
UsuńBardzo się cieszę, że jesteś tak oddana HRP i regularnie tu zaglądasz. To wiele dla mnie znaczy, że czytelnicy są wciąż tutaj, gdy ja jestem nieobecna tak długo. :)
Dziękuję za miłe słowa na temat rozdziału. Również cieszę się, że Harry i Hermiona się pogodzili. Co do Ginny, też nie specjalnie ją uwielbiam, ale odegra jeszcze jakąś rolę w następnych rozdziałach.
Na temat Dracona nic nie mogę zdradzić, bo to taka moja tajemnica autorska. :)
Dziękuję za życzenia i również pozdrawiam,
Witaj Alex! Ciesze się że napisałaś tą 32 notkę! Jestem naprawde szczęśliwa. I chce być powiadamiana na moim bloogu, będzie tak najlepiej
OdpowiedzUsuńzupelnieinnarzeczywistosc.bloog.pl
Witaj. Cieszę się z Twojej radości. :)
UsuńJuż dodaję Cię do listy powiadamianych.
Pozdrawiam,
Proszę o informowanie na nr gg: 39891580.
OdpowiedzUsuńOo już jest zapowiedź, widzę że wena wróciła i nie próżnuje :P
ja bardzo proszę o powiadamianie na gg; 6308363 :) jestem wielką fanką, uwielbiam bloga i uważam, że stworzyłaś na prawdę niesamowitą historię! z niecierpliwością wyczekuję każdego następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę przyjemność, by przeczytać wszystkie rozdziały na Twoim blogu. Jest on jednocześnie moim pierwszym, na którym pojawia się historia Hermiony i Harry'ego. Kiedy byłam młodsza, zaczytywałam się z opowiadaniach o rodzicach Pottera, gdzieś tam przewinęło się Dramione.
OdpowiedzUsuńNa początku, póki pamiętam, chciałam Cię pochwalić. Widać ogromną różnicę w początkowych rozdziałach, a chociażby tym aktualnym. Wiem, byłaś wtedy dużo młodsza, ale i tak miło zauważało się coraz lepszy język i ogólnie lepszą jakość rozdziałów.
Nie mam porównania do innych historii, ale Twoja mi się podoba. Wciąż ciekawi mnie wątek Elizabeth i Malcolma.
Harry i Hermiona razem są tacy słodcy:)Musiałam to napisać.
Czekam na kolejny rozdział i coś czuję, że Rita nieźle namiesza. Ale takie jej zadanie, niestety.
Tak na sam koniec, chciałam pogratulować wytrwałości w pisaniu, bo trzy lata poświęcone jednej historii to naprawdę dużo czasu. Oby tak dalej, bo czytelników chyba Ci nie brakuje.
Pozdrawiam:)
P.S. Ta piosenka Biebera teraz mnie prześladuje...
Świetny rozdział warto było tyle czekać! Bardzo sie cieszę że już wròciłaś niemogę sie doczekać następnych rozdziałów. Ta akcja Hermiona&Harry Draco&Hermiona eliksir miłości. Czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam i czekam na nowości :*
OdpowiedzUsuńB fajny rozdzial ciesze sie ze hermiona sie odobrazila czytam Twojego bloga od dwoch dni i nie moge sie oderwac masz naprawde wielki talent ja tez cos tam pisze ale brakuje mi wytrwalosci i odwagi pokazuje to co napisze tylko przyjaciolkom pisz dalej i nie przestawaj!
OdpowiedzUsuń